piątek, 19 lutego 2016

Podsumowanie Projektu Prezent

Więc może na początek słowo wyjaśnień, że dopiero teraz... Jak to się stało? Powiedziałabym, że w wyniku splotu wielu nieplanowanych i nieprzewidzianych okoliczności. Cały projekt nam się przesunął, ponieważ paczka była w komplecie, brakowało nam tylko derki która przyszła dopiero 22 grudnia. W między czasie Stefanek przeprowadził się poza Wrocław i był to okres najintensywniejszych przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia. Postanowiłyśmy z Elizą, że w związku z tym przełożymy odwiedziny u Stefanka na czas po świętach. Tylko jak się dostać do Smolca bez samochodu? Z pomocą przyszła nam Kasia, która dawała Stefciowi dom tymczasowy. Zaoferowała swoje auto i zawiezienie nas. Super! Oczywiście to nie koniec przygód związanych z dostarczeniem prezentu. W dniu wyjazdu Kasia napisała mi, że samochód jej się zbuntował i nie działa. A do tego wszystkiego byłam przeziębiona i pojechałam "zasmarkana", z kaszlem i chrypką. Hmm... same przeciwności losu. Na szczęście Kasi udało się pożyczyć inne auto. No więc jedziemy! Tylko, że GPS wyprowadził nas przysłowiowo i dosłownie w pole ;) Ostatecznie udało nam się dojechać na miejsce. A podsumowanie piszę dopiero teraz ponieważ styczeń to końcówka semestru i miałam masę zaliczeń, luty - sesja, czyli też duuużo nauki... Ale udało się i to już za mną, więc oto i jest w końcu relacja :) !

Hurra ! Marzenia się spełniają ! Tak można najprościej podsumować Projekt dla Stefanka. Dlaczego? Ano dlatego, że nie wiem czy pamiętacie treść listu do Świętego Mikołaja od Stefcia (jeżeli nie to można go przeczytać tutaj)... W każdym razie WSZYSTKIE jego prośby zostały spełnione. Dostał suchą i mokrą karmę, przeróżne smaczki, aż dwa kubraczki i co najważniejsze WŁASNY DOM ! Taki już na stałe, na zawsze i kochających go ludzi ! Czy może być coś wspanialszego? A do tego wszystkiego dostał siostrę :)

Stefcio z prezentami, pałaszujący ciasteczka :)

Nowa rodzinka Stefanka to bardzo sympatyczni ludzie. Widać, że chłopka skradł ich serducha I nie tylko on ! Bo dzień po naszej wizycie pojechała do nich Izzi, która... mieszkała razem ze Stefciem u Kasi jako tymczasowiczka. Państwo od początku chcieli zabrać oba psiaki, ale postanowili zrobić to w odstępie czasowym, tak aby najpierw dobrze poznać się z jednym, pozwolić mu się zaaklimatyzować w nowym domu i dopiero wtedy przyjąć pod swój dach kolejnego.


Stefanek i Izzi w nowym domu.
(Zdjęcie pożyczone z profilu fb Fundacji dwa plus cztery)

Stefanek to przemiły piesek, uwielbia mizianie i z chęcią ułożył się między Elizą i mną żebyśmy go obie drapały. Troszkę speszył go błysk flesza podczas robienia zdjęć, ale był dzielny i wszystko zniósł. Przymierzył oba kubraczki które otrzymał w prezencie. A najbardziej ze wszystkiego podobały mu się smaczki. Sam porozrywał worki i zabrał się za pałaszowanie ich zawartości. Trzeba było mu je zabrać, bo inaczej zjadłby chyba wszystko za jednym zamachem :)

Stefankowy pokaz mody :)

Podsumowując, udział w Projekcie uważam za udany. Co prawda nie zebraliśmy tak spektakularnej ilości rzeczy dla psiaków jak innym bloggerom, ale biorąc pod uwagę to, że nasz blog jest bardzo mało znany i że nastawiałam się, że może nic z tego nie wyjść, to jestem pozytywnie zaskoczona i wiem, że jeżeli tylko za rok akcja znów się odbędzie to z pewnością wezmę w niej udział, a jeżeli nie to zorganizuję coś na własną rękę.


Wszystkie prezenty

I już całkiem na koniec podziękowania:
  • Dla Firmy LUKAR, za podarowanie ślicznej derki
  • Dla Firmy BOSCH za podarowania suchej karmy
  • Dla Pani Aliny za puszki, smaczki i kurteczkę
  • Dla Pani Anety za puszki, suchą karmę i smaczki
  • Dla dogside.pl za smaczki i motywację do działania
  • Dla Martyny za puszki
  • Dla Kasi za to, że zaoferowała się jako szofe
  • Dla nowej rodzinki Stefanka za ciepłą herbatę i miłe przyjęcię
  • Dla Elizy za współudział i robienie zdjęć